 |
wschód nad Dobarzem |
No i kolejny dzień transferowy który zaczął się niewątpliwie wspaniale! Decyzja by wyjść w teren jeszcze przed wschodem słońca była idealnie trafna! żurawie skrzeczące nad głową z ich charakterystycznym biciem skrzydłami, trznadle rozkręcające się na dobre, jemiołuszki z czyżami na pobliskich drzewach, gęsi z oddali... a do tego kolory i zdrowy chłód poranka! tak można zaczynać dzień i od razu człowiek czuje się zdrowszy! Do tego kotki na leszczynie i bazie wyraźnie wskazują na to że wiosna już tuż... mimo że na weekend jeszcze wróci na chwilę mróz....
 |
Bóbr europejski |
Później przejazd (dalej szukając wydry) przez Tykocin (mogłaby gmina wyczyścić teren pod wieżą widokową) - gdzie po drodze zamiast wydry trafił się srokosz, aż do Narwiańskiego Parku Narodowego. Tuż na jego progu harcowały 3 wiewiórki które strasznie spodobały się anglikom (u nich od lat 60 tych tylko szare wiewióry). A sam NPN przywitał nas miłą rozmową z Panem Dyrektorem, a następnie wspaniałym spotkaniem z bobrem. Kilkanaście minut obserwacji z odległości kilku metrów - szukanie pożywienia, higiena, wybieranie najsmaczniejszych kąsków, pływanie... wszystko to jak na dłoni! do tego pogoda dopisała, więc wrażenia zapadły bardzo pozytywnie w pamięć. i te ich wierzby głowiaste przy zerwanym moście... Tam zaś tylko wycinają trzciny kosą więc jest to dodatkowy aspekt będący częścią naszego folkloru :)
Dalszy przejazd do Białowiejskiej puszczy przyniósł już tylko sarny... no i bobra w parku pałacowym. Niestety żadna kuna się nie objawiła, ale cóż... A jutro postaramy się sprawdzić czy faktycznie wszystkie gatunki dzięciołów są już w Parku pałacowym...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz