wtorek, 25 września 2012

25.09.2012 Balnica - dzień drugi

Mgła, księżyc, cisza...
Też lenistwo... też pisanie, szczególnie że pogoda momentami nie była najlepsza... Parę razy przyjechała kolejka bieszczadzka wioząc turystów chcących obcować z pięknem i majestatem gór, ale ciekawie zaczęło robić się dopiero wieczorem:

Kiedy zaczęło się ściemniać wyruszyliśmy odwiedzić konie i popatrzeć za bobrami - co prawda nie widzieliśmy samego bobra - ale za to widać było fale na ich stawikach i pluskanie wody, a ponad stawami stukanie dzięcioła (chyba białogrzbietego). U koni - piękna mgła i jeszcze ładniejszy księżyc, a może odwrotnie?

Salamandra plamista
Wracając przegląd lokalnych płazów na torach - od małych po duże salamandry, przez kumaki, żaby i ropuchy. Ogólnie bajecznie :) Nad głową klangorzyły żurawie, a w lesie słychać było ryczenie jeleni.
Po dotarciu na Balnicę dało się słyszeć nietypowe hukanie urala (teoretycznie reakcja samicy przy gnieździe na obecność człowieka) a z oddali słychać było 2 samce... do tego puszczyk zwyczajny w ogródku. Czego chcieć więcej ?? :)

 Zobaczymy co przyniosą kolejne dni...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz