Cel no.1 - Inwentaryzacja sów w ramach projektu Ptaki Karpat (OTOP).
Cel no.2 - Transfer Felixa oraz zagranicznych gości z Łapszanki w kierunku "na Wschód".
Ad.1
Dodatkową nagrodą po zejściu ze szczytu i dotarciu do drogi i pól była obserwacja puszczyka uralskiego.
Ad.2
Po zakończeniu kontroli trzeba było jechać dalej... koło 3.30 dotarłem do Łapszanki,a 4.30 już w aucie ruszyliśmy na wschód. Pierwsze kilometry trasy biegły przez Słowację. Przejechaliśmy przez rejon Pienin, następnie przez Stara Lubovle po Leluchów. Tam wróciliśmy do Polski. Dalsze kilometry minęły pod znakiem pierwszego spotkania z Beskidem Niskim. Wypiliśmy odrobinę wody ze zdroju w Tyliczu, a potem obserwowaliśmy absolutną mnogość myszołowów oraz myszołowów włochatych, kruków, saren, jeleni... Niestety nasze poszukiwane gatunki nie zechciały się objawić.W godzinach przedpołudniowych dotarliśmy do Radocyny.
Radocyna przywitała nas pięknym słońcem oraz błękitem nieba. Po wypakowaniu rzeczy wyruszyliśmy w teren. Kierunek - Grab, Nieznajowa, Świątkowa. Ciężko powiedzieć co sprawiło nam największą przyjemność - czy orzeł cesarski na łąkach w Grabiu, czy para orłów przednich w Nieznajowej wraz z pięknym klimatem całej doliny, czy też wyremontowana cerkiew w Świątkowej. Nasz plan by odwiedzić Ciechanię niestety się nie powiódł - droga nie była odśnieżona...
Wieczór zakończył się objazdem najbliższej okolicy (sarny, lisy), oraz krótką biesiadą w ośrodku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz