Na wstępie dodam że dnia
poprzedniego, czyli w sobotę wyjeżdżając z Balnicy napotkaliśmy
tropy niedźwiedzie – świeże, wyraźne... po prostu coś
cudownego na zakończenie.
 |
Puszczyk uralski |
Tak naprawdę dzień transferowy z
Balic do Baligrodu, ale nie tak od razu... Na początku odwiedziliśmy
zbiorniki w Kryspinowie, a tam – obserwacja 5 uszatek
przesiadujących na drzewie. Coś niesamowitego. Następnie
pojechaliśmy przez Beskid Niski, następnie przez Cisną do miejsca
zakwaterowania. Po drodze świetnie udało się obserwować puszczyka
uralskiego czatującego na drzewie nad polami. Jeszcze było dość
jasno by możliwe było zobaczenie wszystkich jego szczegółów a
luneta zdecydowanie to zadanie ułatwiła. Do tego również
przyjazna obserwacja myszołowa włochatego, który również
przesiadywał nad drogą. Widać że wycieczka zaczyna się podobać
naszemu gościowi.
Po przyjeździe do hotelu za oknem dało
się słyszeć głośne nawoływanie puszczyka zwyczajnego, a z
rozmów z personelem wynikało, że nie dalej jak kilka dni temu ryś
przeszedł tuż przy płocie ośrodka. Zaostrzyło to nasz apetyt.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz