Dawno mnie nad Biebrzą nie było, a
skoro 22ego chciałem być w Warszawie na konferencji to padł pomysł
połączenia przyjemnego z pożytecznym. I tak wyjechaliśmy środkiem
nocy by tuż po świcie dojechać nad tą piękną rzekę.
 |
Norka amerykańska |
Jeszcze w trakcie jazdy udało się
zaobserwować kilka myszołowów włochatych, które potraktowaliśmy
jako dobry zwiastun na najbliższe dni. Nasze pierwsze kroki
skierowaliśmy w kierunku Rusi, a następnie Strękowej Góry. Na
Rusi nie było wydry, która często tam pozuje do zdjęć, ale za to
na Strękowej krążyły ogromne stada wróbli, trznadli, mazurków i
innej drobnicy, tak że na drzewach było aż gęsto od nich.
Następnie przejechaliśmy przez
największy Ols w tej części europy ciągle rozglądając się za
łosiami. Pierwsze z nich udało się zaobserwować już na granicy
lasu. Następnie w trakcie przejazdu widzieliśmy liczne ślady
żerowania dzięcioła białogrzbietego, a miejscami ślady
aktywności bobrów. Po minięciu Goniądza, pojechaliśmy dalej na
północ do Kopytkowa. Na moście na Biebrzy udało się pooglądać
pierwsze tego dnia wydry, a później rozpoczęło się prawdziwe
safari.
 |
Bóbr europejski |
Kilka wydr, norka amerykańska … takie standardy. Na
wilczej wydmie niestety nie było wilków. Jedynie dzięcioł duży
tradycyjnie żerujący przy parkingu na Nowym Świecie. Chwila na
rozglądnięcie się z wież widokowych (kilka kolejnych łosi) oraz
rozmowę z turystą na biegówkach (informacja o stadzie dzików) i
trzeba było wracać. W drodze powrotnej na Biebrzy udało się
jeszcze zobaczyć 2 bobry z bardzo bliska, a obserwacja ta była
naprawdę łatwa i przyjemna. Kilka dodatkowych spojrzeń na wydry i
można powoli myśleć o odpoczynku po długim dniu. Podjęliśmy
również próby znalezienia płomykówki, ale ta nie chciała z nami
współpracować... :( Nasz pobyt postanowiliśmy odbywać w Łosiedlu
i chyba była to słuszna decyzja. Czysto, miło i przyjemnie z
dostępem do kuchni – suma korzyści.
Łosiedle dziękuje za pobyt i zaprasza ponownie do Goniądza i nad Biebrzę!
OdpowiedzUsuń