wtorek, 28 lutego 2012

Kierunek Podlasie 28.02

Kolejny dzień minął pod znakiem poszukiwań łosia... a było to tak:

O poranku - godzina 7.00 - krótkie obserwacje tuż przy dworze. Mnie dopisało szczęście gdyż nad głową przeleciały dwa dzięcioły czarne które odzywały się następnie z pobliskiego lasu, a które gościom z zagranicy udało się (jak na razie) tylko słyszeć. Krótki przejazd samochodem w kierunku wieży na bagnie Ławki mający być teoretycznym gwarantem łosi o poranku zakończył się fiaskiem. Ani jednego stworzenia... Powrót na śniadanie bez bardziej istotnych obserwacji (stada czyży, sikory, głosy dzięcioła czarnego). Śniadanie przepyszne - warto podkreślić bogactwo smaków - wędlin, serów i pysznych dodatków serwowanych przez obsługę Dworu.

Po śniadaniu wyruszyliśmy na dłuższą wycieczkę objazdową. Podążyliśmy przez Bagno Ławki na którym ponownie nic nie było, następnie w kierunku wideł Narwi i Biebrzy. Tutaj udało się zaobserwować dwa żurawie, srokosza, kilka myszołowów, bielika oraz kolejne stada trznadli i czyży. Na tym etapie zdarzyła się także wątpliwa obserwacja orlika. Wątpliwa bo byłaby bardzo wczesną a napotkany ptak na pewno nie był ani myszołowem, ani młodym bielikiem...

Następnym przystankiem był most na Narwii w poszukiwaniu bobra i norki, które również się nie pojawiły, natomiast udało się zaobserwować stado szczygłów. Dalej, dojechaliśmy na Strękową Górę w rejon bunkra biorącego udział w Bitwie pod Wizną (wrzesień 1939). Krótka opowieść o bohaterstwie polskich żołnierzy okazała się ciekawą, a obserwacja polującej wydry oraz stada łabędzi (przeważnie niemych), gęsi (głównie gęgaw) sprawiła że odwiedziny miejsca okazały się bardzo wartościowymi.
W dalszej kolejności objazd prowadził po zachodniej stronie Biebrzy (i Narwii). Niestety znaczna część rzeki była dalej pokryta lodem a pogoda nie sprzyjała obserwacjom. Udało się napotkać kolejne stada gęsi, łabędzi, pojedyncze nurogęsi, a najpewniej gdyby warunki sprzyjały udałoby się również wypatrzeć bielaczki, świstuny czy inne kaczki przebywające w okolicy (źródło: Forum przyroda.org). Podążaliśmy dalej ku północy napotykając naprzemiennie myszołowy zwyczajne i włochate.

Po dotarciu w rejon Goniadza (dalej nie udało się napotkać ani jednego łosia), odwiedziliśmy Centrum Edukacji Biebrzańskiego Parku Narodowego, a następnie przejechaliśmy przez most na Biebrzy i przez kolejne wsie dotarliśmy w rejon mostu kolejowego. W tamtym miejscu udało się zaobserwować najprawdopodobniej rzęsorka rzeczka.
Lekko smutni i zrezygnowani wyruszyliśmy w kierunku Dobarza. Po drodze udało się wypatrzeć pierwszego łosia, a chwilę później kolejne i kolejne. Wszystkim na pokładzie samochodu znacznie ulżyło. Przez całą podróż udało się zaobserwować ogromną ilość saren i jeleni obojga płci.
Po kolacji wyruszyliśmy na nocne tropienie + poszukiwania sów zakończone obserwacją puszczyka (najprawdopodobniej polującego) oraz odnalezieniem tropów rysia, łosia, saren.

Dzień zakończył się koło godziny 23.00

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz