Tym razem z informacjami o Naturze 2000 odwiedziłem szkołę w Jordanowie gdzie spotkałem się z tamtejszymi nauczycielami. Nie zabrakło ciekawych uwag i spostrzeżeń dotyczących ich terenu, wraz z ciekawą dyskusją o tym jak działać by wreszcie przyroda była szanowana a nie traktowana jako przeszkoda w rozwoju. Jedne z ciekawszych warsztatów które miałem przyjemność prowadzić w ostatnim czasie.
A później, po warsztatach na sowy! Ale o sowach będzie osobna notka ;)
piątek, 12 kwietnia 2013
środa, 10 kwietnia 2013
10.04.2013 Warsztaty edukacyjne
Tego dnia odbyły się warsztaty dla nauczycieli poświęcone Naturze 2000. Tym razem nauczyciele z zespołu szkół przygotowujący się do realizacji projektu biologicznego chcieli dowiedzieć się czym jest tajemnicza Natura 2000 i jak o nią oprzeć swój przygotowywany projekt. Blisko 40 osób wysłuchało wiadomości o tym gdzie ta sieć funkcjonuje, co chroni, na jakiej zasadzie działa... Pod koniec warsztatu otrzymali wszyscy pamiątkowe dyplomy i materiały dydaktyczne.
niedziela, 7 kwietnia 2013
6-7.04.2013 Warsztaty edukacyjne Zaczarowane Wzgórze
Dwudniowy piknik przyrodniczy dla dzieci na Zaczarowanym Wzgórzu cieszył się niemałym zainteresowaniem. Mieliśmy szukać śladów wiosny, natomiast przyroda nam zrobiła psikus bo śniegu było co nie miara... tym samym zrealizowanie założeń programowych było trudne. Do tego wiatr, chłód, wilgoć nie ułatwiały realizacji programu. Niemniej dzieci dowiedziały się dlaczego rośliny kwitną w lesie na wiosnę, oraz co można w tym lesie spotkać, jakie ptaki przylatują u nas na wiosnę i skąd oraz wiele innych ciekawych wiadomości... Sporo zajęć musiało odbyć się w wersji kameralnej z kolorwankami, quizami, rebusami i innymi atrakcjami. Do tego miały możliwość skorzystać z jazdy konnej co również wywołało ich szeroki uśmiech. Kolejny piknik przyrodniczy już w czerwcu, zobaczymy czy tym razem pogoda pozwoli nam na jego lepszą realizację.
poniedziałek, 25 marca 2013
15.03.2013 - 24.03.2013 Monitoring Rzadkich Dzięciołów MRD cz.1
Post będzie zbiorczy bo trudno by opisywać każdy dzień po dniu, ale myślę że temat zostanie wyczerpany.
Mimo że wiosna kalendarzowa się zbliża to przyroda jakby tego nie zauważyła. Kolejne dni zdecydowanie to potwierdzały. Kontrolę rozpocząłem od Gorców (gdzie przywitał mnie mróz -20 w nocy, ale piękne błękitne niebo za dnia), przez śnieżno-wietrzne dni w Beskidzie Żywieckim, które również zakończyły weekendowe nocne mrozy na poziomie -kilkunastu stopni. Śniegu jeszcze niemal wszędzie zalega - najwięcej w Gorcach, gdzie brodzenie i człapanie nawet w rakietach było męczące, ale bez nich byłoby praktycznie niemożliwe. Przez te 9 dni udało się zrealizować 10 powierzchni kontrolnych, ale kilka dni trzeba było przeczekać, bo śnieg, wiatr i mgła nie dawały pracować. Mimo rozlicznych poszukiwań nigdzie jednak nie dało się znaleźć prawdziwych śladów wiosny w postaci chociażby ładnie rozwiniętych lepiężników, czy innych drobnych botanicznych smaczków.
Co zaś do obserwacji - kilka białogrzbietów, kilka trójpalczaków - to tak z dzięciołów za którymi głównie chodziło się po tych lasach - ale to jeszcze nie szczyt sezonu - widać to wyraźnie. Dosyć cicho po lasach i chyba druga kontrola będzie bardziej obfita. Mam taką nadzieję, bo inaczej wyniki wyjdą w tym roku zatrważające. Ale nie samymi dzięciołami człowiek żyje - sarny, lisy, jelenie... do znudzenia :) Z ciekawych rzeczy - w rejonie Sopotni na potoku, podobnie jak w Rycerce i Soblówce pojawiła się wydra której w latach ubiegłych jakoś nie dostrzegłem (tropy, ślady).
Poza tym raz natrafiło się na świeże tropy rysia (pewnie z nocy) który szedł za sarną, a później stare tropy watachy wilczej (to wszystko nieopodal Rysianki). Dodatkowo świeży trop pojedynczego wilka między Raczą a Przegibkiem, ale z uwagi na to że trzeba było patrzeć za dzięciołami nie udało się go dojść... a podejrzewam że był blisko, bo tropy przy mnie zmieniały swoją jakość z uwagi na panujące warunki pogodowe. Nigdzie tym razem nie natrafiłem na ślady misia - pewnie te jeszcze sobie przysypiają, bo zima się troszkę przeciągnęła . Pewnie takie spotkanie będzie przy późniejszej kontroli :) Z ptasich rzeczy fajna obserwacja 2 orłów przednich - chyba najciekawsza z całego wyjazdu :) do tego puszczyki krzyczące w Rycerce czy obserwujące moje poczynania w Soblówce i podejrzenie uralskiego (wielkość, kształt by się zgadzał tylko daleko i ciemno i leciał :( )
Zostały jeszcze dwie powierzchnie pod Baranią Górą, ale tam zawitam pewnie po Świętach. Trzeba rozkładać przyjemność w czasie, a dalsze kontrole już od 15 kwietnia ;)
Krajobraz gorczański |
Dzięcioł trójpalczasty portret |
Orzeł przedni |
Zostały jeszcze dwie powierzchnie pod Baranią Górą, ale tam zawitam pewnie po Świętach. Trzeba rozkładać przyjemność w czasie, a dalsze kontrole już od 15 kwietnia ;)
niedziela, 10 marca 2013
10.03.2012 Kierunek Biebrza i Białowieża dzień 8
na Grabarce |
Później droga w dolinę Bugu by jeszcze ostatni raz spróbować wypatrzeć wydrę, niestety postoje w Mielniku i Drohiczynie mimo pięknych widoków nie dostarczyły nam nowego gatunku. Później już tylko droga do Warszawy z ładną obserwacją srokosza i kilkoma stadami saren. Trudno się było rozstać, gdyż była to na prawdę fajna grupa i zdecydowanie miło będę ją wspominał.
sobota, 9 marca 2013
9.03.2012 Kierunek Biebrza i Białowieża dzień 7
w muzeum BPN |
Dzień spędziliśmy na zasadniczo lokalnych działaniach. Na początek wizyta w muzeum Białowieskiego Parku Narodowego, która chyba przypadła do gustu gościom. Dość ciekawa wystawa, sporo przekrojowych informacji, przyzwoita oprawa audiowizualna - to wszystko złożyło się na spędzenie miłego czasu w budynku. Do tego wizyta na wieży widokowej, z której raz jeszcze udało się nam wypatrzeć stado jemiołuszek. John definitywnie wygrał zakład ze znajomym że jeszcze te ptaki zobaczy. Do tego w Parku Pałacowym można było jeszcze opatrzeć się z dzięciołem średnim, który pięknie pozował na pniu wejmutki.
Czyż z Olsu. |
Tropy dzika i warchlaków |
Wieczorem przy Wejmutkowym kominku prowadziliśmy jeszcze rozmowy i prezentacje odnośnie wilków i wydr. Nie było na żywo, to chociaż w wersji elektronicznej się z nimi zapoznaliśmy.
Ogólnie Wejmutkę jako przyrodnicze miejsce noclegowe w Białowieży serdecznie polecam. Przyjazna ciepła atmosfera, dobre i obfite jedzenie, ciche pokoje, a więc wszystko co jest do szczęścia potrzebne.
piątek, 8 marca 2013
8.03.2012 Kierunek Biebrza i Białowieża dzień 6
Kuźnia dzięcioła dużego |
Zaczęliśmy od wizji lokalnej na zalanym przez bobry terenie nieopodal Starego Masiewa. Wielkość obszaru który udało im się przekształcić zaledwie kilkoma tamami zrobiła duże wrażenie. Staraliśmy się tam odnaleźć dzięcioły, ale niestety wiatr utrudniał nam to zadanie przez co zostało ono zakończone niemal porażką. Nie całkowitą jednak, bo udało się znaleźć kuźnie dzięcioła dużego, wypatrzeć jarząbka, a także żubrzy drapak oraz znaczną ilość odchodów - ergo - one tam gdzieś są! Niestety jeszcze nie zobaczliśmy ich teraz w lesie, a szkoda - zawsze to ciekawiej niż zobaczyć przy brogach czy na pastwisku. No ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma.
Żubrzy drapak z sierścią |
Odchody żubra |
Później już tylko powrót do hotelu i spokojny wieczór w dobrym towarzystwie. Czasem dobrze jest zobaczyć starych znajomych :)
czwartek, 7 marca 2013
7.03.2012 Kierunek Biebrza i Białowieża dzień 5
Pogoda o poranku lekko gorsza niż dnia poprzedniego, ale mimo wszystko wierzymy w to że się wyklaruje i że będziemy mogli czerpać prawdziwą przyjemność z kolejnego dnia na Podlasiu, a dokładniej w Puszczy Białowieskiej.
Dzień rozpoczęliśmy od wizyty w Teremiskach by zapytać jednego lokalnego dziennikarza czy wie coś o żubrach w swojej okolicy. Spotkanie z Adamem przebiegło bardzo przyjaźnie i niewykluczone, że w dłuższej wersji powtórzymy je jeszcze w tym tygodniu.
Później już kierunek Kosy Most, a tam kolejne przyrodnicze spotkania - między innymi z kuźnią dzięcioła dużego, dzięciołem średnim czy orzechówkami. Niestety mimo najszczerszych chęci w "ostojach" nie udało się napotkać żadnego żubra, ale będziemy próby dalsze podejmować.Udało się natomiast z trochę większej odległości usłyszeć jak te krowy muuuczą. Również tamtejsza sóweczka nie chciała się odezwać. Wielkie wrażenie wywarła na nas natomiast (szczególnie na naszych zachodnich gościach) ilość terenu zbuchtowanego przez dziki - całe połacie lasu czarne od ziemi, zamiast białe od śniegu. Szok. Przyjemnie natomiast że z pewnej odległości, ale chciały się pokazać i nie uciekały za daleko. Zawsze miło popatrzeć na te stwory. W drodze powrotnej (poza pierwszymi w trakcie tego wyjazdu ale niezbyt wyraźnymi tropami wilków) dało się słyszeć pierwsze dla mnie w tym roku wołanie jarząbków
Drugą część dnia wypełnił rezerwat ścisły czyli obręb Orłówka. Pięknie, spokojnie a co najważniejsze pusto! Jako jedyni wraz z przewodnikiem mogliśmy zanurzyć się wgłąb tego lasu o charakterze naturalnym, by poznać jego historię czy niektórych mieszkańców. Niewątpliwie historia regionu i samego lasu wywarła wrażenie na gościach, natomiast zmiany jakie da się zauważyć rok do roku wywarły wrażenie na mnie. Niby ten sam fragment lasu a zmienia się strasznie dynamicznie. Piękna sprawa. W czasie przejścia udało się nam wypatrzeć dzięcioła trójpalczastego, usłyszeć wołanie dzięcioła czarnego, dojrzeć 2 jelenie (szpicak + łańka), odnaleźć ślady żerowania dzięciołów (w tym białogrzbietego) dojrzeć wyjątkowe gniazdo strzyżyka, czy dowiedzieć się jak wygląda zimowe "gniazdo" wiewiórki. Jego wielkość i bogactwo konstrukcji mnie istnie zachwyciło i myślę że naszych turystów także - szczególnie że Ci mają jakąś słabość do tych rudych stworów.
Jutro kierunek Siemianówka i okolice :) może wreszcie uda się wydrę wypatrzeć ?
Dzień rozpoczęliśmy od wizyty w Teremiskach by zapytać jednego lokalnego dziennikarza czy wie coś o żubrach w swojej okolicy. Spotkanie z Adamem przebiegło bardzo przyjaźnie i niewykluczone, że w dłuższej wersji powtórzymy je jeszcze w tym tygodniu.
Las zbuchtowany przez dziki |
Zimowe gniazdo wiewiórki spadłe z drzewa... |
Jutro kierunek Siemianówka i okolice :) może wreszcie uda się wydrę wypatrzeć ?
środa, 6 marca 2013
6.03.2012 Kierunek Biebrza i Białowieża dzień 4
wschód nad Dobarzem |
Bóbr europejski |
Dalszy przejazd do Białowiejskiej puszczy przyniósł już tylko sarny... no i bobra w parku pałacowym. Niestety żadna kuna się nie objawiła, ale cóż... A jutro postaramy się sprawdzić czy faktycznie wszystkie gatunki dzięciołów są już w Parku pałacowym...
wtorek, 5 marca 2013
5.03.2012 Kierunek Biebrza i Białowieża dzień 3
Żurawi marsz... |
Później już przejazd przez okoliczne lasy, pola i łąki... Wpierw obserawcje raniuszków, potem gęsi... a to dopiero początek dnia. Co chwilę z oddali docierał do nas klangor żurawi.
Łoś telemetryczny portret |
Przejazd przez basen południowy zaowocował licznymi obserwacjami ptaków - gęsi (gęgawy głównie), łabędzi (wśród niemych były też krzykliwe), kaczek (gągoły, cyraneczki, czernice, krzyżówki, tracze nurogęsi, a z ciekawszych także bielaczki), szponiastych (bieliki, myszołowy włochate, myszołowy zwyczajne), wróblaków wszelakich (stada czyżów, pełzacze, pierwszy raz w tym roku wiosennym śpiewem odzywające się trznadle!); a także ssaków w postaci 2 norek amerykańskich, kilku łosi a także cn. 4 jeleni w tym jednego szpicaka. No i na zakończenie dnia trafiły się jeszcze żurawie z absolutnie bliska. Kilkanaście - kilkadziesiąt metrów - coś niesamowitego, a do tego jak zaczęły się odzywać.... ach... serce się radowało :)
Ciekawe co przyniesie kolejny dzień :)
poniedziałek, 4 marca 2013
4.03.2012 Kierunek Biebrza i Białowieża dzień 2
Biebrza - dzika rzeka |
Na początek postanowiliśmy pojechać w kierunku Kopytkowa licząc na liczne spotkania z wydrami, bobrami czy norkami... niestety nasze oczekiwania nie zostały spełnione w 100% W czasie przejazdu jeszcze przez las udało się z odległości kilku- kilkunastu metrów obserwować stado jemiołuszek które okazało się bardzo istotnym dla naszych gości, mieli oni także możliwość obserwacji łosiów już w świetle dziennym. Następnie już na otwartej przestrzeni kilkakrotnie obserwowaliśmy kołujące i polujące bieliki czy myszołowy włochate, a nad samą rzeką liczne gągoły.
Sama rzeka w połączeniu z pięknym słońcem i błękitem nieba wywołała bardzo pozytywne wrażenia, zachwycając swoją dzikością. Jak wspomniałem wydry nie spotkaliśmy, natomiast jej odchody kilkakrotnie. Cóż... jak nie teraz to następnym razem.
Zachód słońca nad bagnami |
Później już droga w kierunku Dobarza, ale przejeżdżając przez Osowiec opowiadając o ruinach twierdzy, kontrolując także pobliskie wsie pod kątem ptasim (gile, kruki, mazurki, szczygły....).
Na zakończenie dnia odwiedziliśmy wieże w Gugnach - licząc na przechodzące wilki czy łosie. Tutaj udało się nam jednak zaobserwować "jedynie" dziki, lisy, żurawia, a o zmierzchu piękny koncert dał z sąsiedniego lasu puchacz. Nie udało się go wypatrzeć ale huuuuczał potężnie.
Jutro pętla przez basen południowy i poszukiwania tych co nurkują i pływają i na ryby apetyt mają ;)
niedziela, 3 marca 2013
3.03.2012 Kierunek Biebrza i Białowieża dzień 1
Wieczorne łosiowe spotkanie |
Turystów spotkałem w samo południe
na Okęciu by później ruszyć na północny wschód. Bardzo
przyjaźni ludzie którzy od początku mnie pozytywnie zaskoczyli. No
więc jazda... obserwacje kawek, gawronów i wron siwych w Warszawie
w czasie trasy, a potem już tylko ciekawiej. Po zjechaniu z S8
naszym oczom ukazał się myszołów który mógł być włochatym,
następnie 2 żurawie, lis, sarna... a po dojechaniu na Strękową
Górę rozpoczęło się szaleństwo. Całość obserwacji utrudniał
jedynie silny wiatr, ale ogólnie wrażenia bardzo pozytywne. Tracze,
gęsi, żurawie, latający nad głową bielik, któryś „hawk” bo
strasznie krótka obserwacja więc nie powiem czy jastrząb czy
krogulec, odchody przypominające wilcze (tylko że strasznie blisko
domów – ale wielkość i skład odpowiedni), kawałek dalej
spotkanie z bobrem, a następnie bliskie spotkania z łosiami które
stały przy drodze i nie chciały się za daleko od niej odsuwać w
trakcie prowadzenia obserwacji. Do tego zachwyt i szok nad ilością
drzew ściętych przez bobry i powierzchnią zajętą przez Ols
biebrzański.... myślę że pierwszy dzień przyniósł kilka
dobrych obserwacji, a przecież był to dopiero dzień transferowy.
sobota, 2 marca 2013
02.03.2013 – kierunek Bieszczady II, dzień 7
Na Łączanach |
piątek, 1 marca 2013
01.03.2013 – kierunek Bieszczady II, dzień 6
Susza na Klimkówce - zapora |
Wieczór pod znakiem bobrów i wydrów... cn. 2 wydry, i jeden bober, o ile nie dwa i do tego jeszcze sarny :) w sumie fajny widoczek, szczególnie że wydry jeszcze miauczały coś po swojemu :) Próby odnalezienia jakiegoś puszczyka zakończyły się niepowodzeniem - prawdopodobnie z uwagi na silny wiatr... :(
czwartek, 28 lutego 2013
28.02.2013 – kierunek Bieszczady II, dzień 5
Z rejonu Beniowej |
W czasie przejazdu mniej więcej w rejonie Brzegów Górnych na polu obserwowaliśmy coś co było ni to wilkiem, ni to lisem. Ostatecznie zostawiłem to jako nieoznaczone, skłaniałbym się do lisa (z uwagi na zachowanie) i do jakiegoś pokracznego wychudzonego wilka z uwagi na kolor... ale obserwacja ta była pod światło no i pozostała wielką tajemnicą.
Żerowisko dzięcioła czarnego |
Wilk w rejonie Beniowej |
Dalszy przejazd już na luzie, zaglądając jeszcze do zagrody pokazowej żubrów (jednak wole takie na żywo niż w pseudo zoo), a potem do siekierezady (która zachwyciła klimatem) i do hotelu. Dzień można uznać za spełniony :)
środa, 27 lutego 2013
27.02.2013 – kierunek Bieszczady II, dzień 4
Tropy żbika |
No to czas na właściwą część dnia
- kierunek Łopienka. Po drodze fajna obserwacja srokosza, aby
następnie przedzierając się przez śniegi i lody dotrzeć w rejon
Łopienki. Krótka rozmowa ze strażą leśną – według której
misie śpią – zaowocowała informacją że w terenie jest grupa z
SGGW która od kilku dni szuka wilków. Ponoć gdzieś słyszeli
wycie, gdzieś widzieli tropy, znaleźli truchło (wspomniane w dniu
poprzednim w Post Scriptum), ale samych wilków jeszcze nie.
Z widokiem na połoniny |
Pogoda była świetna, wiosna w powietrzu, tylko nie wiem czemu dzięcioły o tym nie wiedzą. Kolejne okazje stracone :( W trakcie tego dnia i spaceru jedna rzecz natomiast absolutnie dopisała – tropy żbika! Moje pierwsze, tak wyraźne, absolutnie niekontrowersyjne żbicze łapki odbite na śniegu! Prawdziwy rarytas jak dla mnie i chyba dało się to zauważyć w mojej ekspresji przed naszym brytyjskim turystą.
wtorek, 26 lutego 2013
26.02.2013 – kierunek Bieszczady II, dzień 3
Czas na wizytę na Balnicy. Tak tak,
zdążyłem się już za tym miejscem stęsknić ;) Zrobimy tam jakąś
ciekawą pętlę lub ósemkę i sprawdzimy czy coś nie zechce się
nam pokazać.
No i po wycieczce trzeba napisać że
otworzyło się dla nas okno pogodowe ! Od momentu dojechania na
parking do momentu powrotu mieliśmy piękne słońce i błękit
nieba. Czuć aż było wiosnę w powietrzu. Wszystko jednak mokre !
Śnieg płynie na potęgę, odwilż ogromna... no ale trudno, trzeba
wędrować. Wpierw wyraźne tropy rysia – w tym samym miejscu co
równy tydzień wcześniej, ale idące w przeciwnym kierunku, do tego
2-3 sóweczki odzywające się z różnych stron, odległa uszatka,
przelatujące 14 kruków i 10 myszołowów. Czyżby ptaki zaczęły
swoją wędrówkę? Ślady wydry bez zmian, tylko troszkę więcej
odchodów w okolicy, a więc ona tam jest!
Po krótkiej wizycie na Balnicy,
pogłaskaniu Luny, przepytaniu czy z kotem w porządku i zobaczeniu
że kalendarz jest ustawiony na maj... (duchowi znudził się już
lipiec) poszliśmy na Solinkę. Tam chwila obozowania i obserwacji –
gdzie wpadł nam przelatujący błotniak zbożowy, a także kolejne
myszołowy. Niestety wilków nie udało się wypatrzeć, natomiast
niemalże wszędzie świeże ślady i tropy niedźwiedzi. Te już są
bardzo aktywne.
na tropach rysia |
Później przedzierając się lekko
przez gęsty las usłyszeliśmy wołanie puszczyka. Niezbyt głośne,
ale i niezbyt odległe. Poszliśmy w tym kierunku i okazało się że
to nie puszczyk, a orzechówka naśladowała głos! Pierwszy raz
słyszałem takie naśladownictwo w jej wykonaniu!
Dzięcioły niestety nie chciały się
pokazywać, a to pewnie za sprawą silnego wiatru, tak samo
jarząbki... cisza.
Odchody niedźwiedzia brunatnego |
Później powrót stopniowo w kierunku
hotelu lustrując okoliczne pola i łąki. Pod hotelem znowu krzyczał
puszczyk a w nocy dało się słyszeć szczekanie kozłów.
PS. Później okazało się że 200 m
od nas na Solince wilki zjadły byka jelenia. Prawdopodobnie w nocy
przed naszą wizytą. Co prawda już tego dnia niewiele co tam było,
niemniej otarliśmy się o watachę.
poniedziałek, 25 lutego 2013
25.02.2013 – kierunek Bieszczady II, dzień 2
Żubr byk Bieszczadzki |
Bieszczadzki zachód słońca |
Po kolacji jeszcze krótka przejażdżka
która zaowocowała dziwnym nawoływaniem jakiegoś zwierza. Nie
wykluczone, że był to lis, ale takie werblowanie słyszałem
pierwszy raz w życiu. Poszukując źródła tego głosu przez
lornetkę z latarką, raz tylko błysnęły oczy ale nie było
możliwości identyfikacji, a szkoda.
niedziela, 24 lutego 2013
24.02.2013 – kierunek Bieszczady II, dzień 1
Na wstępie dodam że dnia
poprzedniego, czyli w sobotę wyjeżdżając z Balnicy napotkaliśmy
tropy niedźwiedzie – świeże, wyraźne... po prostu coś
cudownego na zakończenie.
Tak naprawdę dzień transferowy z
Balic do Baligrodu, ale nie tak od razu... Na początku odwiedziliśmy
zbiorniki w Kryspinowie, a tam – obserwacja 5 uszatek
przesiadujących na drzewie. Coś niesamowitego. Następnie
pojechaliśmy przez Beskid Niski, następnie przez Cisną do miejsca
zakwaterowania. Po drodze świetnie udało się obserwować puszczyka
uralskiego czatującego na drzewie nad polami. Jeszcze było dość
jasno by możliwe było zobaczenie wszystkich jego szczegółów a
luneta zdecydowanie to zadanie ułatwiła. Do tego również
przyjazna obserwacja myszołowa włochatego, który również
przesiadywał nad drogą. Widać że wycieczka zaczyna się podobać
naszemu gościowi.
Puszczyk uralski |
Po przyjeździe do hotelu za oknem dało
się słyszeć głośne nawoływanie puszczyka zwyczajnego, a z
rozmów z personelem wynikało, że nie dalej jak kilka dni temu ryś
przeszedł tuż przy płocie ośrodka. Zaostrzyło to nasz apetyt.
piątek, 22 lutego 2013
22.02.2013 Zimowa Balnica dzień 15
Śniegowskaz przed wejściem |
Na naszym dachowym śniegowskazie co najmniej pół metra śniegu, więc jeszcze chwila zanim stopnieje i pozwoli geofitom zakrólować na dnie lasu.
Do nas dołączyła grupa z Treck Team'u którą już kiedyś jesienią miałem przyjemność gościć jesienną porą. Tym razem 12 osób postanowiło przenocować w naszych salach.
Ja tymczasem żegnam się z internetem, a rano trzeba wracać na chwilę do Krakowa, by już w niedzielę znowu zawitać w Bieszczadach.
czwartek, 21 lutego 2013
21.02.2013 Zimowa Balnica dzień 14
Dzięcioł białogrzbiety |
środa, 20 lutego 2013
20.02.2013 Zimowa Balnica dzień 13
Krzyż na grobie pańszczyzny |
Luna we śniegu brnąca |
Po południu przejazd do Komańczy przyniósł nam walkę ze słabą widocznością i śnieżycami, a poza tym to wszystko po staremu. Ogień w kominku strzela, wiatr w kominie huczy, czego chcieć więcej ? Późnym wieczorem rozpogodziło się na trochę i można było spojrzeć na pięknie wygwieżdżone niebo z księżycem. Takie widoki tylko w tych regionach - brak skażenia światłem ma ogromne zalety.
wtorek, 19 lutego 2013
19.02.2013 Zimowa Balnica dzień 12
Balnica... |
poniedziałek, 18 lutego 2013
18.02.2013 Zimowa Balnica dzień 11
Puszczyk uralski od tyłu :( |
mój ulubiony w Siekierze |
niedziela, 17 lutego 2013
17.02.2013 Zimowa Balnica dzień 10
widok w kierunku szlaku granicznego |
sobota, 16 lutego 2013
16.02.2013 Zimowa Balnica dzień 9
na tropie niedźwiedzia |
na wykładzie |
piątek, 15 lutego 2013
15.02.2013 Zimowa Balnica dzień 8
Luna wypatruje turystow |
Popołudniu trochę lenistwa i czas by zadbać o dom, aby wieczorni liczni dość goście mieli jak się rozlokować. Jedno jest pewne - słońce grzeje co raz to cieplej! ale zima chyba jeszcze nie powiedziała ostatniego słowa, a sikorki jak co dzień super aktywne przy naszych tłuszczowych kulach na ganku.
Wieczorem odbyły się intensywne przyrodników (i nie tylko) rozmowy tematyczne. Było zdecydowanie ciekawie!
czwartek, 14 lutego 2013
14.02.2013 Zimowa Balnica dzień 7
W drodze na Kopę |
W okolicach zachodu słońca dało się jeszcze usłyszeć sóweczkę odzywającą się z niewielkiej odległości powyżej Balnicy. Może niezbyt głośno, ale zawsze przyjemnie :)
środa, 13 lutego 2013
13.02.2013 Zimowa Balnica dzień 6
z powrotem w kierunku Solinki |
Tego dnia działała w terenie już
także sekcja teriologiczna koła przyrodników UJ, która prowadziła
badania na transekcie badawczym na terenie dawnej wsi Balnicy. Trochę
obserwacji dodali do puli – rysie, wilki, niedźwiedź... Jutro
pójdę sprawdzić gdzie ten domniemany ryś polazł- może się uda
go gdzieś wynaleźć. Jest wyraźne przebudzenie w przyrodzie.
Zastanawiająca jest również synchronizacja tych niedźwiedzi, bo w
Lutowiskach, Ustrzykach Dolnych i tamtych regionach też się
pobudziły właśnie w tych dniach. Chociaż nie da się ukryć
trudny jeszcze czas dla nich bo pokrywa śniegowa trzyma się jeszcze
mocno.
wtorek, 12 lutego 2013
12.02.2013 Zimowa Balnica dzień 5
Balnica w szacie zimowej |
Wiosna wciska się w krajobraz co raz
to mocniej! Śnieg spada z drzew, biel kontrastuje z pniami drzew i z
błękitem nieba. Dzisiejszy dzień – dzień zakupów. Trzeba było
się przejechać do Cisnej. Już idąc do auta napotkaliśmy ciekawe
rzeczy bo tropy po 5-6 wilkach, które przechodziły w rejonie
parkingu. Sprawa świeża, bo i tropy bardzo wyraźne, później
gdzieś odbiły, ale ta krótka obserwacja pozwoliła potwierdzić że
watacha której tropy widzieliśmy 25.01.2013 dalej trzyma się
gdzieś w okolicy. Przejazd do Cisnej nie obfitował w obserwacje,
niemniej wzdłuż głównej drogi ciągnęło się mnóstwo tropów
jeleniowatych i innych, więc tam, ta aktywność jest o wiele wiele
większa.
Droga na Balnicę |
Pod wieczór na Balnicę dotarła 5
osobowa grupa przyrodników z UJ którzy przyjechali tu troszkę
potropić zwierzaki. Jestem ciekaw co im się uda w najbliższych
dniach wynaleźć w okolicy.
poniedziałek, 11 lutego 2013
11.02.2013 - Przystanek Balnica i nadrabianie zaległości :)
W pierwszej kolejności muszę
wszystkich przeprosić za tak długą przerwę w pisaniu, a było co
opisywać, tylko nawał pracy sprawił że nie było aż tyle czasu
na dzielenie się wszystkimi spostrzeżeniami. Natomiast postaram się
je uzupełnić w najbliższych dniach – więc proszę wybaczyć
występowanie postów z datą wsteczną.
11.02.2013 Zimowa Balnica dzień 4
Na Balnicy |
na szczycie Matragony zima |
niedziela, 10 lutego 2013
10.02.2013 Zimowa Balnica dzień 3
Na szlaku biegówkowym... |
Po powrocie na Balnicę, zapiąłem
biegówki i ruszyłem w dół w kierunku Maniowa. Przetarłem lekko
szlak licząc na to że gdzieś przez tory przechodziło coś
fajnego. Niestety moje oczekiwania nie zostały spełnione,
pojedyncze sarny, jeleń, lisy... ani tropu wilka, ani tropu rysia,
ani misia. Trochę się rozczarowałem. Droga powrotna była istną
drogą przez mękę z uwagi na brak kondycji, ale jak wróciłem i
padłem tak odczuwałem wielką satysfakcję z przebytej trasy. Muszę
przyznać, że wschodnie zbocza Kopy robią bardzo dobre wrażenie –
sporo starych drzew, do tego duża ilość zalega, więc nie
wykluczone że zwierzaki tam siedzą. Trzeba będzie to sprawdzić
któregoś dnia.
sobota, 9 lutego 2013
09.02.2013 Zimowa Balnica dzień 2
zimowo w Bieszczadach :) |
Po krótkiej przerwie obiadowej
ruszyliśmy na Udavę – a tam, niespodzianka! Kilkaset metrów od
domu, jakieś 5-7 minut marszu znaleźliśmy świeże tropy rysia
(albo dwóch) obok legowisko z resztkami sierści, a kilkanaście
metrów dalej świeżą, dopiero co zaduszoną sarnę.
Mógłbym się
niemal założyć że przepłoszyliśmy go od zdobyczy i że był
(były?) gdzieś bardzo blisko. Poszliśmy jeszcze trochę w dół,
później powrót i zamaskowani oczekiwaliśmy jakieś 100m od sarny
czekając do zmroku lustrując czy aby kociak nie przyjdzie po swój
posiłek, ale niestety zmrok i chłód dały nam się we znaki.
Podobnie jak jesienią tak i tym razem wielce żałowaliśmy że nie
mamy fotopułapki, bo zdjęcia czy film byłyby absolutnie
rewelacyjne! Ze świadomością że on gdzieś tu jest wróciliśmy
na Balnicę. Wieczorem nasłuchiwaliśmy czy wilki nie wyją i chyba
nie wyły, ale nie byłem pewny jednego odległego odgłosu ze
Słowacji – kto wie, może gdzieś tam są.
Sarna świeżo upolowana przez rysia |
Subskrybuj:
Posty (Atom)