wtorek, 25 grudnia 2012

25.12.2012 Okołoświąteczne spacery cz.3


Kolejny dzień w rejonie Krakowa :) Rodzina zażyczyła sobie wycieczki dla nich i psa, niezbyt długiej, ciekawej i najlepiej by jeszcze coś fajnego dało się zobaczyć. Skrzywienie zawodowe miało oczywiście silny wpływ na wybór miejsca docelowego. Padło na długo nieodwiedzane przeze mnie Łączany. Stopień wodny położony kawałek za Czernichowem, gdzie w okresie zimowym często występują znaczne koncentracje ptaków. Pamiętam jak kilka lat temu oglądałem tam i łabędzie krzykliwe i gągoły i rożeńce... zasadniczo wspomnienia były bardzo silne i zdecydowanie pozytywne. Tym razem jednak mgła popsuła nam te plany. O ile wędrowaliśmy ścieżką po wale, to ptaków nie udało się zbytnio wypatrzeć, gdyż widoczność ograniczona była do kilkudziesięciu metrów, lokalnie dało się zajrzeć dalej. Ogólnie udało się zobaczyć parę krzyżówek, kormorany – w tym jeden który na naszych oczach połykał jakąś dużą rybę, śmieszki i myszołowy nad polami... Szczęśliwie nieopodal wału przebiegła jeszcze sarna i szarak które świetnie dało się obserwować w lornetce.
Wracając niejako po drodze zatrzymaliśmy się naprzeciw klasztoru w Tyńcu. Tu też kormorany królowały z łabędziami niemymi czy krzyżówkami, ale dodatkowo udało się przyjrzeć kilku gągołom. Niewątpliwie jednak pejzaż Tyńca we mgle z niskim zimowym słońcem ma coś w sobie...

niedziela, 23 grudnia 2012

23.12.2012 Okołoświąteczne spacery cz.2


Przebywanie na miejscu w Krakowie ma też swoje zalety – są nimi na przykład możliwość przejścia się nad Wisłą w celu odczytywania obrączek u łabędzi i mew które tam w okresie zimowym przebywają. Czasem zdarzają się naprawdę ciekawe odczyty które dzięki dość nowej aplikacji POLRingowej można szybko zweryfikować. Wystarczy przeczytać numer obrączki, zalogować się na stronie, a potem wypełnić formularz a już po kilku godzinach znamy całą historię tego ptaka. I tak można dowiedzieć się że niektóre mewy przyleciały z bałkanów, inne z dalekiej ukrainy... do tego łabędzie które od kilkunastu lat pojawiają się pod Wawelem. W tym roku na Wiśle brakło mi trochę ciekawych kaczek – przynajmniej ja nie zauważyłem – ale za to można było przy odrobinie szczęścia podziwiać nury czarnoszyje z niezbyt dużych odległości. Zachęcam do spacerów nad Wisłę, nie tylko zimą, i zabierania ze sobą lornetki.
Myślę że w tym miejscu warto jeszcze dodać coś na temat dokarmiania łabędzi. O ile chcemy faktycznie pomóc tym pięknym ptakom to nie dawajmy im chleba, a jeśli już to bardzo rozdrobniony. Zapomnijmy o wszystkich sztukach pieczywa z solą czy przyprawami (resztki ze stołu) gdyż gospodarka wodna u ptaków działa inaczej niż u nas. Gdyby ktoś jednak prawdziwie chciał pomóc to polecam mieszanki ziaren wysypywane w miejscach gdzie taki ptak może spokojnie dojść, a przy okazji ziarno to nie zamoknie bardzo szybko. Takie dokarmianie na pewno nie spowoduje żadnej szkody u ptaków.

sobota, 22 grudnia 2012

22.12.2012 Okołoświąteczne spacery cz.1

Zbliżają się Święta, czas rodzinnej atmosfery, siedzenia na miejscu i pojednania. W takich chwilach warto również rozejrzeć się dookoła na otaczającą nas przyrodę. Tego dnia wyruszyliśmy na spacer po myślenickim Zarabiu. Trzeba było się przyjrzeć temu co w wodzie i na wodzie żyje. Pogoda sprzyjała, lekki mróz który skuł znaczną część rzeki pozwalał poszukiwać tropów. Szczerze liczyłem na spotkanie z wydrą, a tu tylko ślady po aktywności bobrów na brzegu rzeki, pluszcze na dolnym jazie, ale klejnotem w koronie był właśnie ptak-klejnot czyli zimorodek. Pięknie pozował do zdjęć. Co prawda po drugiej stronie rzeki, ale dzięki lunecie był jak na wyciągnięcie ręki. Śliczny ptak i oby jego obserwacje przydarzały się częściej w nadchodzącym 2013 roku.

sobota, 15 grudnia 2012

15.12.2012 Warsztaty edukacyjne w schronisku PTTK na Luboniu Wielkim


Były warsztaty na Kudłaczach to przyszedł także czas na Luboń. Pogoda znowu nie była po naszej stronie – śnieg z deszczem i wiatr u podstawy góry, a potem śnieg i wiatr. Gdy dotarliśmy do schroniska było już tam kilka osób które chciały wysłuchać trochę na temat ptaków, metod ich obserwacji i sposobów ich ochrony. Planowane wyjście w teren w poszukiwaniu sóweczki nie było możliwe z uwagi na silny wiatr zagłuszający wszystko, ale i tak nastroje były odpowiednie :)
Część osób zdecydowała się zostać w schronisku na noc, my zaś ruszyliśmy na dół. A tu niespodzianka, bo zaledwie kilkadziesiąt metrów od schroniska napotkaliśmy świeże tropy rysia... musiał tam być dosłownie kilka minut temu. Niestety z powodu braku rakiet oraz niepewnego stanu akumulatorów w latarce trzeba było odpuścić i mimo chęci nie podążyłem jego śladem...  

czwartek, 13 grudnia 2012

13.12.2012 Warsztaty edukacyjne + Zbiornik Dobczycki

Jeszcze jeden i jeszcze raz, chciałoby się zaśpiewać biorąc pod uwagę kolejne realizowane warsztaty w gimnazjum w Myślenicach. Spotkanie z klasą trzecią. To co mnie zasmuciło, to fakt, że młodzież nie ma pomysłu na to kim chciałaby być w przyszłości. Czasem pojawiają się osoby mające wizję, ale w większości – tej wizji brak. Dziś podjąłem próby przekonywania że nauka na temat ptaków, zdobywanie umiejętności ich rozpoznawania, a także wiedza odnośnie drzew, krzewów lasów może być przydatna w dorosłym życiu. Starałem się pokazać, że przyrodnik to pasja, ale również sposób na ciekawe życie. Kto wie, może po dzisiejszym spotkaniu poświęconemu przede wszystkim ptakom, ktoś stwierdzi że chce być przyrodnikiem? Przewodnikiem? Leśnikiem? Myślenice przecież stwarzają ogromne możliwości jeśli chodzi o poznawanie przyrody... Coś zasiano, a czy trafiło na podatny grunt? Może w przyszłości się przekonam :)


Po warsztatach udałem się nad zbiornik Dobczycki by sprawdzić czy nie ma tam przez przypadek jakichś ciekawych ptaków – szaleństwa nie było. Stado kaczek, do tego kilka uhli, które oko ucieszyły, przelatujący bielik, grubodzioby, czy łabędzie nieme. Liczyłem co prawda na spotkanie z bielaczkiem czy nurami, ale tym razem szczęście nie dopisało. Czasem nawet krótkie obserwacje mogą przynieść coś ciekawego :)

poniedziałek, 10 grudnia 2012

10.12.2012 - 12.12.2012 wyjazd ogólnoturystyczny Rzym - dzień 1


Krótki wyjazd ogólnoturystyczny, ale wart wspomnienia. W pierwszej kolejności by podkreślić możliwość uzyskania tanich przelotów między miastami w Europie za dosłownie kilkadziesiąt złotych w obie strony – za to możliwości znaczne.
Tym razem padło na Rzym. No i w skrócie trzeba zamieścić takie oto podsumowanie:
Jest to duże miasto, ale pierwsze co się rzuca w oczy to – śmieci, a na tuż dalszym planie ogólny chaos komunikacyjny. Każdy na drogach jeździ jak chce – do tego ogromna ilość skuterów i motocykli sprawia że trzeba mieć oczy dookoła głowy, a po powrocie obserwacja samochodów na ulicach np. Krakowa przynosi uczucie ulgi i spokoju... ale skupmy się może na treściach najważniejszych – zabytki i przyroda.
Zabytki są ogromne! Jadąc tam miałem świadomość że znajdę tam ogromne pomniki potęgi starożytnego Rzymu, ale to co spotkałem przerosło moje oczekiwania. Rozmach, wielkość i zagęszczenie obiektów przyprawiało o zawrót głowy. Piękne Coloseum, Palatyn, Forum Romanum, Panteon, łuki triumfalne, fontanny, … i to ciągłe przenikanie się historii z teraźniejszością. Naprawdę trzeba to zobaczyć by to zrozumieć i poczuć wielkość tego miasta.

Przyrodniczo pierwszy dzień zaskoczył mnie palmami – które rosną to tu to tam, różnorodnością gatunków drzew, z czego część widziałem pierwszy raz w życiu, ciekawym pokrojem sosen, a do tego mandarynkami (niezbyt smaczne mimo że teoretycznie dojrzałe) czy papugami – krążącymi nad Palatynem i Forum Romanum skrzecząc niemiłosiernie. Z ptaków – najbardziej zauważalne były chyba jednak mewy krążące nad miastem, ale co się dziwić, skoro tylko 50km dzieliło nas od morza.

Dzień drugi poświęcony był na dalsze wędrówki Rzymsko-Watykańskie. Kiedy u nas atak zimy, to tam ciepło, słonecznie i radośnie. Kolejne zaskoczenia związane z wielkością obiektów, testowanie pizzy, spaghetti, kawy w przydrożnej kawiarence... kosztowanie tamtejszego życia :) No i znowu zdecydowanie intensywnie, ale skoro jesteśmy tylko te kilkadziesiąt godzin, to trzeba wykorzystać je maksymalnie. Pod koniec dnia nogi nam wchodziły... ale przynajmniej udało się przejrzeć bazyliki – których rozmiary zdecydowanie silnie oddziałują na człowieka. Dodatkowy spacer Via Appia Antica która ma tysiące lat a ma lepszą jakość niż znaczna część dróg w Polsce...

Po tych godzinach w wiecznym mieście przyszedł czas powrotu do polskiej rzeczywistości. Wyjazd z miasta o 4 rano, a potem przelot nad górami dostarczył fajnych wrażeń estetycznych, a później cóż... witaj zimo :)

sobota, 8 grudnia 2012

8.12.2012 Warsztaty edukacyjne na Kudłaczach


Z edukacją warto wyjść poza szkoły czy placówki i tym razem postanowiłem przeprowadzić pewne działania edukacyjne w schronisku górskim na Kudłaczach. (http://kudlacze.pttk.pl/) Frekwencja może nie była powalająca, ale pewnie było to spowodowane pogodą – nastąpił opad śniegu, oraz był mróz który ponoć przestraszył grupę harcerzy która miała dotrzeć. No szkoda, a więc kameralnie, ale przyjaźnie zrealizowaliśmy warsztaty. Rozmowa toczyła się na temat ptaków które występują w najbliższej okolicy, tego jakie są ich zwyczaje, oraz tego co jest potrzebne by je sprawnie obserwować.
Gospodarz schroniska – myśliwy z wieloletnim stażem dzielił się również swoimi wrażeniami i obserwacjami. Po spotkaniu wywiązała się ciekawa dyskusja, a że niebo było wygwieżdżone to sprawdziliśmy że luneta może służyć nie tylko obserwacjom ptasim ale także astronomicznym – szczęśliwie udało się przyglądnąć jowiszowi wraz z jego księżycami. Po warsztatach wszyscy rozjechali się w swoje strony.

środa, 5 grudnia 2012

5.12.2012 Warsztaty edukacyjne


Ponownie w Myślenicach w gimnazjum numer 2 z przedostatnimi już w tym miejscu warsztatami o tematyce ptasiej. Było... ciekawie. Jednak c młodzież to młodzież, a nie wszystkich gimnazjalistów wypada wrzucać do przysłowiowego jednego worka. Znajdują się czasem i tacy, których wspominać będziemy długo – z uwagi na ich zaangażowanie oraz pozytywne podejście do tematu. Co prawda zdarzały się wpadki typu – ptak ma sierść, ale... poszły w zapomnienie w kontekście pozytywnego wydźwięku całego spotkania. Oby częściej współpracować z taką młodzieżą.

niedziela, 2 grudnia 2012

2.12.2012 Warsztaty edukacyjne Zaczarowane Wzgórze


No i przyszedł czas na warsztaty na Zaczarowanym Wzgórzu – tym razem nie dość że przyrodniczo o ptakach to jeszcze ze spotkaniem ze Świętym Mikołajem – wszak Mikołajki już blisko :) Zadaniem dla dzieciaków było wykonanie karmników dla ptasich przyjaciół. Wpierw edukowały się na temat tego jak można pomagać ptakom, co ptaki jedzą, a później – razem stworzyliśmy karmniki dla naszych skrzydlatych przyjaciół. Nie zabrakło narzekania na ręce ubrudzone smalcem, ale skoro w nagrodę Mikołaj ma przynieść prezenty – to trzeba robić. Do tego każde dziecko miało możliwość potrenowania swoich umiejętności posługiwania się lornetką czy lunetą.  

sobota, 1 grudnia 2012

1.12.2012 Zjazd Małopolskiego Towarzystwa Ornitologicznego MTO


Po ubiegłotygodniowym spotkaniu z ornitologami na rubieżach wschodnich przyszedł czas na spotkanie w Małopolsce. Było... inaczej.
Różnice można byłoby mnożyć – sztywna atmosfera, ograniczony czas na rozmowę i dyskusje po prezentacji tematów, średnia wieku uczestników, brak pomysłów na przyszłość... Ogólnie to posiedzieliśmy, posłuchaliśmy ale … po spotkaniu sprzed tygodnia to smutno było to oglądać. Jestem ciekaw jak sytuacja będzie się rozwijać, czy pan dr. Damian W. przekaże władzę młodym, czy kiedyś uda się reaktywować to prężnie niegdyś działające Towarzystwo? Na razie brak ku temu zarówno chęci wśród starszych członków jak i brak umiejętności skuszenia młodych by zaczęli coś zmieniać i pokazania – że jest to możliwe, a przecież tyle można by zrobić – wycieczki ornitologiczne dla Krakowian, regularne prelekcje, podłączenie się intensywnie pod akcje Karmnik organizacja jakiegoś projektu skupiającego młodych którzy mogliby się wykazać i zdobyć doświadczenie – np. coś z sowami czy drapolami... Ech....