Przebywanie na miejscu w Krakowie ma
też swoje zalety – są nimi na przykład możliwość przejścia
się nad Wisłą w celu odczytywania obrączek u łabędzi i mew
które tam w okresie zimowym przebywają. Czasem zdarzają się
naprawdę ciekawe odczyty które dzięki dość nowej aplikacji
POLRingowej można szybko zweryfikować. Wystarczy przeczytać numer
obrączki, zalogować się na stronie, a potem wypełnić formularz a
już po kilku godzinach znamy całą historię tego ptaka. I tak
można dowiedzieć się że niektóre mewy przyleciały z bałkanów,
inne z dalekiej ukrainy... do tego łabędzie które od kilkunastu
lat pojawiają się pod Wawelem. W tym roku na Wiśle brakło mi
trochę ciekawych kaczek – przynajmniej ja nie zauważyłem – ale
za to można było przy odrobinie szczęścia podziwiać nury
czarnoszyje z niezbyt dużych odległości. Zachęcam do spacerów
nad Wisłę, nie tylko zimą, i zabierania ze sobą lornetki.
Myślę że w tym miejscu warto jeszcze
dodać coś na temat dokarmiania łabędzi. O ile chcemy faktycznie
pomóc tym pięknym ptakom to nie dawajmy im chleba, a jeśli już to
bardzo rozdrobniony. Zapomnijmy o wszystkich sztukach pieczywa z solą
czy przyprawami (resztki ze stołu) gdyż gospodarka wodna u ptaków
działa inaczej niż u nas. Gdyby ktoś jednak prawdziwie chciał
pomóc to polecam mieszanki ziaren wysypywane w miejscach gdzie taki
ptak może spokojnie dojść, a przy okazji ziarno to nie zamoknie
bardzo szybko. Takie dokarmianie na pewno nie spowoduje żadnej
szkody u ptaków.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz