Wieczorne łosiowe spotkanie |
Turystów spotkałem w samo południe
na Okęciu by później ruszyć na północny wschód. Bardzo
przyjaźni ludzie którzy od początku mnie pozytywnie zaskoczyli. No
więc jazda... obserwacje kawek, gawronów i wron siwych w Warszawie
w czasie trasy, a potem już tylko ciekawiej. Po zjechaniu z S8
naszym oczom ukazał się myszołów który mógł być włochatym,
następnie 2 żurawie, lis, sarna... a po dojechaniu na Strękową
Górę rozpoczęło się szaleństwo. Całość obserwacji utrudniał
jedynie silny wiatr, ale ogólnie wrażenia bardzo pozytywne. Tracze,
gęsi, żurawie, latający nad głową bielik, któryś „hawk” bo
strasznie krótka obserwacja więc nie powiem czy jastrząb czy
krogulec, odchody przypominające wilcze (tylko że strasznie blisko
domów – ale wielkość i skład odpowiedni), kawałek dalej
spotkanie z bobrem, a następnie bliskie spotkania z łosiami które
stały przy drodze i nie chciały się za daleko od niej odsuwać w
trakcie prowadzenia obserwacji. Do tego zachwyt i szok nad ilością
drzew ściętych przez bobry i powierzchnią zajętą przez Ols
biebrzański.... myślę że pierwszy dzień przyniósł kilka
dobrych obserwacji, a przecież był to dopiero dzień transferowy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz