Żurawi marsz... |
Później już przejazd przez okoliczne lasy, pola i łąki... Wpierw obserawcje raniuszków, potem gęsi... a to dopiero początek dnia. Co chwilę z oddali docierał do nas klangor żurawi.
Łoś telemetryczny portret |
Przejazd przez basen południowy zaowocował licznymi obserwacjami ptaków - gęsi (gęgawy głównie), łabędzi (wśród niemych były też krzykliwe), kaczek (gągoły, cyraneczki, czernice, krzyżówki, tracze nurogęsi, a z ciekawszych także bielaczki), szponiastych (bieliki, myszołowy włochate, myszołowy zwyczajne), wróblaków wszelakich (stada czyżów, pełzacze, pierwszy raz w tym roku wiosennym śpiewem odzywające się trznadle!); a także ssaków w postaci 2 norek amerykańskich, kilku łosi a także cn. 4 jeleni w tym jednego szpicaka. No i na zakończenie dnia trafiły się jeszcze żurawie z absolutnie bliska. Kilkanaście - kilkadziesiąt metrów - coś niesamowitego, a do tego jak zaczęły się odzywać.... ach... serce się radowało :)
Ciekawe co przyniesie kolejny dzień :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz