piątek, 8 marca 2013

8.03.2012 Kierunek Biebrza i Białowieża dzień 6

Kuźnia dzięcioła dużego
Pogoda dalej dopisuje, co prawda poranek nie był zachwycający, ale ciągle bez tragedii. Dokuczać zaczął jednak dość silny wiatr który troszkę potęgował odczucie chłodu. Plan na dzisiaj - znaleźć wydrę, znaleźć żubry. A miała w tym nam pomóc wycieczka w kierunku Narewki, Starego Masiewa i Siemianówki.
Zaczęliśmy od wizji lokalnej na zalanym przez bobry terenie nieopodal Starego Masiewa. Wielkość obszaru który udało im się przekształcić zaledwie kilkoma tamami zrobiła duże wrażenie. Staraliśmy się tam odnaleźć dzięcioły, ale niestety wiatr utrudniał nam to zadanie przez co zostało ono zakończone niemal porażką. Nie całkowitą jednak, bo udało się znaleźć kuźnie dzięcioła dużego, wypatrzeć jarząbka, a także żubrzy drapak oraz znaczną ilość odchodów - ergo - one tam gdzieś są! Niestety jeszcze nie zobaczliśmy ich teraz w lesie, a szkoda - zawsze to ciekawiej niż zobaczyć przy brogach czy na pastwisku. No ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma.
Żubrzy drapak z sierścią
Następnie przejazd w kierunku wieży widokowej w Maruszce, z której spodziewaliśmy się dokonać wydry. Niestety, ta dalej nie chciała się nam pokazać. Z wieży jednak udało się wypatrzeć mieszane stado łabędzi niemych i krzykliwych, ale niestety niewiele ponad to. Później jeszcze kontrola wałów zbiornika i lustra wody pod przejazdem kolejowym, ale bezskuteczna. Jednym pozytywnym aspektem było znalezienie ogromnej ilości odchodów wydry przy brzegu, ale samego zwierzaka nie udało się nam zlokalizować. Czas wracać do poszukiwań zwierza we wspomnianych dzień wcześniej przez Adama W. Zabrodach.

Odchody żubra
Plan okazał się dobrym, bo napotkaliśmy ogromną ilość odchodów żubrzych, tropów, legowisk, ale ... nie żubra. W pewnym miejscu mimo silnego wiatru znaleźliśmy jakieś zastoisko powietrzne bo udało się nam poczuć zapach żubra! One tam musiały leżakować pewnie przez ostatnią noc ? bo był to zapach zaiste intensywny. W sumie poczuć zapach żubra jest chyba trudniej niż go zobaczyć. Cóż - poznajemy otaczającą nas przyrodę wszystkimi zmysłami - nie tylko wzrokiem. Po kilku godzinach spędzonych w okolicy, dość bliskiej obserwacji bielika, stada jemiołuszek, saren na pastwisku, postanowiliśmy powoli wracać. Jeszcze kontrola Straży Granicznej, a potem ... spotkanie z Żubrami - w Gruszkach. W miejscu które już tego dnia kontrolowaliśmy, ale wtedy było puste. Cóż - dobry żubr nie jest zły :)
Później już tylko powrót do hotelu i spokojny wieczór w dobrym towarzystwie. Czasem dobrze jest zobaczyć starych znajomych :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz