sobota, 27 października 2012

27.10.2012 Kierunek UK, dzień 4

Well well well..... dzień 4ty. Tym razem krótsza notka bo i krótszy trochę dzień był :)

Thursley National Nature Reserve
Na początku taka mała objazdówka - pierwszy cel wizyty, Thursley National Nature Reserve. Czyli bagna :)
Ładne kładki drewniane, świeżutkie, fajne kolory, torfowiska, wrzosy na obrzeżach i miało być pełno kulików wielkich, ale ... było pusto. Ponoć ktoś widział tam drzemlika dzień czy dwa wcześniej, ale najwyraźniej silny wiatr zniechęcał go do aktywności. Niemniej spacerowało się tamtędy bardzo przyjaźnie. Obszar ten, jest obszarem Natury 2000, chociaż co mnie zaskoczyło sieć ta nie jest znana pod tą nazwą w UK. Wymienia się tam obszary specjalnej ochrony/ zainteresowania zarówno ptasie i siedliskowe ale nie znajdzie się nigdzie informacji że jest to Nature 2000 site.

Mała Szkocja
Kolejnym miejscem położonym nieopodal są rozległe wrzosowiska. Obszar będący poligonem, ale udostępniony do ruchu turystycznego, pieszego, konnego... oczywiście poza dniami gdy odbywają się tam strzelania czy inne takie. Wrzosowiska ciągną się kilometrami, a krajobraz lekko pofalowany posłużył jako region do kręcenia fragmentów SkyFall - dla tych co już widzieli - z willą , helikopterami i takimi tam ;) Tymczasem jest on cały pusty i wszystko co było w filmie było oczywiście postawione tam na cele produkcji. Niektórzy podejmują się nawet nazywania tego regionu mianem małej Szkocji. Co zaś do turystyki konnej - takie koniowozy jakie tu, to aż dech zapiera... tiry na 4 konie + autodom, w ilości mnogiej no i liczba osób na koniach - przeogromna! czasem mają nawet większe pozwolenia niż turyści piesi...

Bernikla kanadyjska
Dzień zakończył się odwiedzinami w Guildford - a tam kolejna fajna zabudowa, a do tego bernikle kanadyjskie i białolice. Co jeszcze dało się zauważyć to szczury na ulicach... do tego momentu wypatrzyłem 3 czy 4 czyli więcej niż w Krakowie przez ostatni rok. Jadąc tam do Guildford przejeżdżaliśmy także przez jeden z najstarszych mostów w anglii... tzn. przez nowy postawiony obok starego kamiennego ponieważ kondycja tamtego była już taka że nie da się go remontować dla ruchu samochodowego. pieszy jest dopuszczony. A to wszystko w regionie skąd wywodzi się krykiet. Dwie wsie konkurują o prawo do tej która była pierwsza ;) Dodatkowo warto powiedzieć że nie wolno wierzyć ograniczeniom prędkości na wyspach. Niektóre są bardzo zasadne, inne są chore... 40 mil = 60 km /h w terenie gdzie ścieżka ma 3 m szerokości wije się jak wąż i z obu stron są drzewa, a niektóre zakręty +90stopni. Może auta rajdowe jechałyby tam tyle... ja nie polecam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz