niedziela, 30 września 2012

30.09.2012 Balnica - dzień siódmy

Balnica
Ostatni dzień na Balnicy. Poranek nieciekawy pogodowo, ale potem się poprawiło i zrobiła się piękna złota polska jesień. 22 stopnie, słaby wiaterek i błękitne niebo... Przyjechały 2 pociągi pełne turystów, ale poza tym - pusto. Jedynie jedna osoba na szlaku nas odwiedziła wieczorną porą a tak poza tym to cały dzień leniwy.
Chłodna noc się zapowiada, ale niestety nie będzie nam dane już sprawdzić jak bardzo chłodna, bo do rana będziemy już daleko stąd. Ale wróci się znowu, za parę tygodni? miesięcy ?

Luna tropicielka
Przyrodniczo - wczorajsza sarenka była niemal na pewno zmasakrowana przez rysia. Dziś została zaciągnięta pod drzewo i było jej już znacznie mniej - tak na prawdę skóra i kości kończyn. Kręgosłup z czaszką zaś wisiał na gałęziach nieopodal. Cóż... był tak blisko.... gdyby tak mieć fotopułapkę. Najpewniej będzie to jeden z zakupów który trzeba będzie przeprowadzić.

Tymczasem trzeba się pakować i wracać do rzeczywistości bo jutro o 10.30 jest już spotkanie umówione... Ech... a tak dobrze się pracowało...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz