Ale fajny teren mi się udał.
Korzystając z nawrotu zimy postanowiłem skorzystać z usług
Zaczarowanego Wzgórza i wsiąść na koń. Tym razem jednak nie na
ujeżdżalni, a w terenie. Coś wspaniałego – biel śniegu,
przestrzeń, konie, las.. Taką jazdę lubię. Wiem, że niewiele się
człowiek nauczy w terenie, ale ja przynajmniej przemogłem już
częściowo mój lęk przed galopem. Już się cieszę na następne
jazdy, pewnie gdzieś dopiero w połowie marca, ale mimo wszystko już
przebieram kopytami :) Pozdrowienia dla całej ekipy Zaczarowanego, a
jak ktoś się waha czy na konia wsiadać czy nie wsiadać odpowiem
tylko – wsiadać! Z jego grzbietu las i przyroda wyglądają
zupełnie inaczej i bardziej kompletnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz