poniedziałek, 25 lutego 2013

25.02.2013 – kierunek Bieszczady II, dzień 2

Żubr byk Bieszczadzki
Tego dnia jeszcze przed śniadaniem wyruszyliśmy na krótką przejażdżkę na okoliczne pola i łąki z nadzieją na jakieś ciekawe obserwacje. Z ciekawych dla naszego gościa – ujrzeliśmy raniuszki w naszej klasycznej wersji z białą głową, ale dla niego było to coś specjalnego. Później wizyta na terenie opuszczonej wsi Tworylne. Żubry zgodnie z oczekiwaniami dopisały – stado cn. 26 sztuk prężyło się dumnie na łące, na którą doprowadziły nas tropy rysia. Przy aucie zaś od razu po wyjściu znajdowały się tropy wilka. Więc robi się ciekawie. Spacer przez Tworylne z nadzieją na dzięcioły – szczególnie tego białogrzbietego – lekko rozczarował. O ile miesiąc temu były one super aktywne tak dziś ich aktywność była znikoma, a właściwie jej nie było. Szkoda, bo tam byłem niemal pewny ich zatrzęsienia.
Bieszczadzki zachód słońca
Następnie przejazd pętlą bieszczadzką, z pięknymi widokami na połoniny, wschodem księżyca, kolorami po zachodzie słońca oraz sóweczką, która pozowała do obserwacji aż do znudzenia. Niestety mimo prób nasłuchu i nawoływań z kilku miejsc wilki milczały.
Po kolacji jeszcze krótka przejażdżka która zaowocowała dziwnym nawoływaniem jakiegoś zwierza. Nie wykluczone, że był to lis, ale takie werblowanie słyszałem pierwszy raz w życiu. Poszukując źródła tego głosu przez lornetkę z latarką, raz tylko błysnęły oczy ale nie było możliwości identyfikacji, a szkoda.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz