środa, 20 lutego 2013

20.02.2013 Zimowa Balnica dzień 13

Krzyż na grobie pańszczyzny
Po ciężkich opadach śniegu w nocy i dniu poprzednim przyszło sprawdzić czy na śniegu nie pojawiły się jakieś nowe tropy. Na początku miłe zaskoczenie bo wyraźna świeżutka rynna wykonana przez bobry - znaczy się są już aktywne! Przyjazna pętla drogami leśnymi, bezdrożami i szlakami była najdelikatniej mówiąc męcząca - puch niby lekki ale nartom potrafi utrudnić przemieszczanie się. Wpierw przez teren dawnej wsi Balnica, a później do szlaku granicznego. Także Luna odczuła problemy kopnego śniegu, przez który przedzierać się wcale nie było jej tak łatwo. Wędrówka przyniosła obserwacje dzięcioła białogrzbietego w ilości sztuk kilku, a także rekordową ilość tropów jak na te 10km wędrówki - jedne ! i to wiewiórki. Zwierzyna musiała się bardzo schować by przeczekać ten nawrót zimy. Do tego śnieg wieczorem dalej padał i nie wiele wskazywało na to by miał szybko przestać. Nasz śniegowskaz na dachu nadal przybiera na wskazaniu.
Luna we śniegu brnąca
Po południu przejazd do Komańczy przyniósł nam walkę ze słabą widocznością i śnieżycami, a poza tym to wszystko po staremu. Ogień w kominku strzela, wiatr w kominie huczy, czego chcieć więcej ? Późnym wieczorem rozpogodziło się na trochę i można było spojrzeć na pięknie wygwieżdżone niebo z księżycem. Takie widoki tylko w tych regionach - brak skażenia światłem ma ogromne zalety.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz