poniedziałek, 12 marca 2012

Kierunek Podhale, Niski, Bieszczady 12.03

Dzień ten rozpoczął się w sposób niemal wymarzony...

Piękne błękitne niebo, ostre słońce i zapierający dech w piersiach widok na Tatry zwiastowały że to będzie dobry dzień. Po przebudzeniu ruszyliśmy w kierunku Sromowców Niżnych.
Jeszcze w czasie jazdy udało się zaobserwować srokosza oraz myszołowa, natomiast na parkingu przed miejscem docelowym nad głowami latał nam orzeł przedni i kolejny myszołów. W schronisku "Trzy Korony" zjedliśmy śniadanie i ruszyliśmy na szlak.

Śnieg z lodem nie były zbyt wygodne i przychylne wędrowaniu. Pojedyncze obserwacje języcznika, oraz tropów saren i jeleni nie zadowalały w pełni. Dopiero pod przełęczą Szopczańską napotkaliśmy dwie wiewiórki oraz jakiegoś nornika. Dalsza wędrówka w kierunku szczytu Trzech Koron nie dostarczyła nam ciekawszych obserwacji faunistycznych. Dzięcioły nie chciały współpracować, a gwizdana sóweczka nie reagowała. Niemniej widok ze szczytu wynagrodził trudy wędrówki.

Kolejnym etapem naszego wędrowania miały być ruiny zamku pienińskiego, ale warunki pogodowe i jakość szlaku skłoniły nas do rezygnacji z tego fragmentu. W miejscu gdzie podejmowaliśmy decyzję udało się szczęśliwie przeprowadzić obserwację dzięcioła zielonosiwego, oraz usłyszeć orzechówkę. W trakcie dalszego zejścia szlakiem zielonym jeszcze przez pewien czas dało się słyszeć śpiew dzięcioli. Niestety, tropów rysia czy saren - praktycznie nie było. Dopiero w pewnym momencie na południowym zboczu pojawiło się więcej śladów obserwacji sarny, a chwilę później stare tropy rysia. Obserwacja ta wywołała radość na twarzach wędrowców.

Dalsze zejście w kierunku parkingu przebiegało bez dalszych obserwacji jednak z ciągle wytężoną uwagą z powodu oblodzenia szlaku. Po zjedzeniu przepysznej fasolki w schronisku wróciliśmy do Łapszanki. Po drodze w dokładnie tym samym miejscu co wcześniej udało się zaobserwować tym razem dwa srokosze.

Dalsza część dnia minęła na spokojnie uwzględniając sprawy organizacyjne i wyjazd do Nowego Targu na zakupy.

Po odwiezieniu grupy do Łapszanki, czas wrócić na parę dni do szarej krakowskiej rzeczywistości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz