środa, 21 marca 2012

Kierunek Podhale, Niski, Bieszczady 20.03

Ostatni dzień - ostatnie szanse na spotkanie czegoś niesamowitego... najdalej o godzinie 18 trzeba było być na lotnisku na krakowskich Balicach, więc dzień rozpoczęliśmy o godzinie 4.00, by przed 5.00 wyruszyć na małą pętle Bieszczadzką...

Pierwsze kilometry przyniosły jedynie obserwacje myszołów na drzewach, oraz pięknych krajobrazów o mroźnym świcie. Na nic zdały się próby wypatrzenia puszczyka uralskiego gdzieś na drzewach w pobliżu drogi. Kolejne postoje i kolejne próby obserwacji przyrody - dało się dostrzec z bardzo bliska dzięciołka.
W Brzegach Górnych trudna decyzja - w którą stronę robimy pętlę. Decyduje, że wpierw na Ustrzyki Górne i Wołosate.
Po zjechaniu w kierunku Wołosatego i przejechaniu przez pierwszy mostek daje się słyszeć krzyk - WOLF!! Gwałtowne hamowanie, cofnięcie auta, spojrzenie w prawo i w odległości 50 m od nas na polanie nad potokiem stały cn. 3 wilki !! Otwarte okna, otwarte drzwi w aucie, spust migawki i wyczuwalna adrenalina i podniecenie w aucie. Po chwili te majestatyczne zwierzęta przeszły przez potok, rozdzieliły się i niespiesznie podążały równolegle do drogi, około 100m od nas!! powoli jechaliśmy a cały czas z prawej strony spacerował ONE. Na chwile wyprzedziliśmy je licząc na lepszą obserwację na otwartej trochę bardziej otwartej przestrzeni i nie zawiedliśmy się - przeszły między drzewami pokazując się raz jeszcze w pełnej krasie. Po chwili weszły w głębszy jar i oddaliły się w kierunku szczytów... Obserwacja która wynagrodziła wszystkim dni bez rysia oraz przebyte kilometry w kopnym śniegu.

Dalszy przejazd pętlą był już pozbawionym takich emocji. Liczyliśmy jeszcze na spotkanie z żubrem czy niedźwiedziem, ale wiedzieliśmy że rzeczy niemożliwe się zdarzają ale na cuda trzeba poczekać ;) Emocje stopniowo opadały. W rezerwacie Śnieżyca wiosenna zaczęły kwitnąć pojedyncze kwiaty... jeszcze kilka dni gdy łąka cała się zazieleni...

Po spakowaniu się wyruszyliśmy w kierunku Krakowa. Jadąc ponownie przez Beskid Niski widzieliśmy na pożegnanie kolejne myszołowy włochate, zwyczajne oraz orła przedniego ze zdobyczą w szponach. Już na trasie Tarnów - Kraków wśród pól stały liczne sarny z ekotypu polnego. Na lotnisko dotarliśmy przed 17.00.

Chwila odpoczynku, a w weekend - kierunek Beskid żywiecki i monitoring dzięcioła trójpalczastego....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz