poniedziałek, 5 marca 2012

Kierunek Podlasie 05.03

Poniedziałek nie zawsze musi być zły... nasz mimo że zaczął się przed świtem z pobudką ok. 4.30 dostarczył wielu pozytywnych wrażeń.

Po prowizorycznym śniadaniu wyruszyliśmy na umówioną wycieczkę do Rezerwatu Ścisłego (obszar ochronny Orłówka) w Puszczy Białowieskiej.

Spotkanie z przewodnikem nastąpiło o wschodzie słońca. Pierwszym obserwowanym ptakiem był srokosz. Wraz z pierwszymi promieniami przekroczyliśmy bramy rezerwatu. Wydarzeniu temu towarzyszyło wszechobecne werblowaniedzięciołów. Niestety w znacznej mierze dużych. Poszukiwany przez nas dzięcioł trójpalczasty nadal nie chciał się objawić...
Zwiedzanie przebiegało sprawnie mimo śliskiej nawierzchni. Paszkoty, sójki i dzięcioły były słyszane praktycznie z każdego miejsca rezerwatu. Nad głowami pojawiły się także stada krzyżodziobów świerkowych które wzbogaciły spacer.
W pobliżu mogił partyzantów udało się usłyszeć i z bliska zaobserwować sóweczkę. Ptak ten wpierw nieśmiało odzywał się z daleka, by po pewnym czasie siąść na pobliskim drzewie i prowokować nas do obserwacji. Była to wielka nagroda za takie wczesne wstawanie.

Dalej krocząc przez prastary las co chwilę widzieliśmy kuźnie dzięciole. Raz jeszcze można było zrozumieć rolę martwego drewna w lesie patrząc na ogromne pnie w różnym stopniu rozkładu.
Po opuszczeniu rezerwatu na polach udało się zaobserwować nornika który został zawieszony na krzaku najprawdopodobniej przez obserwowanego wcześniej srokosza. Ciekawa obserwacja tym bardziej że ofiara była absolutnie świeża, niemal ciepła.

Kolejnym przystankiem w dniu dzisiejszym był park koło technikum leśnego. W parku tym dało się słyszeć dzięcioła zielonosiwego, dużego, oraz napotkać 3 dzięciołki, dzięcioła białogrzbietego, oraz stado grubodziobów. Poza tym znaczna liczba sikor sprawiała wrażenie ogromnego ruchu w całym otoczeniu.

Po powrocie na brancz (połączenie śniadania i lunchu) wyruszyliśmy na jeszcze jeden spacer w inny rejon Braszczy. Udało się napotkać 2 sarny, oraz kolejnego dzięcioła białogrzbietego, który już nie robił większego wrażenia.

Po kolacji parę osób podjęło próby poszukiwania sów oraz nasłuchiwania wilków.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz